Dla żartu zgłosiła interwencję
Dodał: Milena Data: 2016-05-05 12:37:54 (czytane: 3219)
Dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Busku – Zdroju wczoraj odebrał zgłoszenie od kobiety z informacją, że jej siostra chce popełnić samobójstwo i potrzebuje pomocy. Kobieta podała nazwę miejscowości w gminie Chęciny. Na miejsce natychmiast udali się kieleccy policjanci wraz z ratownikami medycznymi.
Historia miała miejsce w środowe popołudnie. Do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Busku – Zdroju zadzwoniła kobieta z informacją, że jej siostra chce popełnić samobójstwo. Dodała, że nie może się nią zaopiekować i potrzebuje pilnie pomocy. Dyżurny z Buska – Zdroju interwencję przekazał swojemu odpowiednikowi z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach. Ten do miejscowości w gminie Chęciny pilnie skierował patrol policji oraz załogę pogotowia ratunkowego. Funkcjonariusze po dotarciu pod wskazany adres zastali starszego mężczyznę, mieszkającego tam od urodzenia, który oświadczył, że osoba wskazana w zgłoszeniu nigdy tu nie mieszkała.
Miejscowość o takiej samej nazwie, jaką podała zgłaszająca, jest też w gminie Michałów, w powiecie pińczowskim. Również do tej miejscowości ruszyli policjanci, tym razem z Pińczowa. Tam okazało się, że nie ma osoby, która potrzebowałyby ich pomocy. Mundurowi powrócili do wykonywania swoich zadań.
Dyżurny z buskiej komendy, chcąc uzyskać dodatkowe informacje kilkakrotnie dzwonił do zgłaszającej. Kobieta odbierała połączenia, ale odmówiła przedstawienia się i stanowczo zaprzeczała, aby dzwoniła z prośbą o pomoc do Policji. Powiedziała tylko, że mieszka w Busku – Zdroju. Po pewnym czasie kobieta wyłączyła telefon. Policjanci zaczęli analizować zebrane informacje i typowali osobę, która mogła do nich dzwonić.
Dziś rano do domu 29–letniej mieszkanki pod buskiej miejscowości zapukali policjanci. Kobieta była bardzo zaskoczona ich wizytą. Po krótkiej rozmowie z mundurowymi, 29–latka oświadczyła, że wypiła kilka piw i nie pamięta, co się działo. Przyznała, że mogła dzwonić na Policję.
Sprawa swój finał będzie miała teraz w sądzie. Konsekwencją czynu, którego dopuściła się kobieta może być kara aresztu, ograniczenia wolności lub wysoka grzywna.
Opr. TP / KPP w Busku-Zdroju
Miejscowość o takiej samej nazwie, jaką podała zgłaszająca, jest też w gminie Michałów, w powiecie pińczowskim. Również do tej miejscowości ruszyli policjanci, tym razem z Pińczowa. Tam okazało się, że nie ma osoby, która potrzebowałyby ich pomocy. Mundurowi powrócili do wykonywania swoich zadań.
Dyżurny z buskiej komendy, chcąc uzyskać dodatkowe informacje kilkakrotnie dzwonił do zgłaszającej. Kobieta odbierała połączenia, ale odmówiła przedstawienia się i stanowczo zaprzeczała, aby dzwoniła z prośbą o pomoc do Policji. Powiedziała tylko, że mieszka w Busku – Zdroju. Po pewnym czasie kobieta wyłączyła telefon. Policjanci zaczęli analizować zebrane informacje i typowali osobę, która mogła do nich dzwonić.
Dziś rano do domu 29–letniej mieszkanki pod buskiej miejscowości zapukali policjanci. Kobieta była bardzo zaskoczona ich wizytą. Po krótkiej rozmowie z mundurowymi, 29–latka oświadczyła, że wypiła kilka piw i nie pamięta, co się działo. Przyznała, że mogła dzwonić na Policję.
Sprawa swój finał będzie miała teraz w sądzie. Konsekwencją czynu, którego dopuściła się kobieta może być kara aresztu, ograniczenia wolności lub wysoka grzywna.
Opr. TP / KPP w Busku-Zdroju
Reklama
REKLAMA
Komentarze (0)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 18.116.85.72