Bradziaga znaczy obieżyświat - spotkanie z Jackiem Jarosikiem
Dodał: Milena Data: 2019-03-07 11:27:58 (czytane: 6734)
W Czytelni Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Busku-Zdroju odbyło się spotkanie z prawdziwym Obieżyświatem - Bradziagą - Jackiem Jarosikiem.
Wstęgą szos, miedzą pól złoconych, krętą ścieżką poprzez las(...) Wielu z nas pamięta ten piękny tekst Bronisława Broka, do którego muzykę skomponował Jerzy Wasowski, a wyśpiewała Anna Jantar… Tęsknota, nostalgia, oczekiwanie, nadzieja. Smutne to, ale i piękne. W podobny nastrój wprowadził słuchaczy Jacek „Bradziaga” Jarosik, multimedialną gawędą w Czytelni Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Busku-Zdroju 6 marca 2019 roku.
Przez Mongolię, Bałkany, Rumunię, Syberię i Szwecję, szlakiem ciekawości świata i gonitwy za wciąż umykającym horyzontem. Rosyjska wódka, mongolski kumys, jurta i wielbłądy. Mały żelazny piecyk, szamani, a za chwilę szwedzki uporządkowany tryb życia i Vlad Tepes. Było też coś niecoś o Grecji i Hiszpanii.
Nie za dużo? To zależy kto mówi i jak mówi. Opowiadający powinien związać słuchaczy nicią podobną do tej, która każe nam odwracać kolejne kartki powieści aż do świtu. Albo podobną do tej, która w zimową głuchą ciemną i mroźną noc niesie stado wilków w pogoni za olbrzymim łosiem. Albo tę, która pozwala dotrwać pilotowi trafionego samolotu aż do zbawczego lotniskowca. Trzeba to mieć w sobie, żeby mówić, żeby swój sen o podróży dać w prezencie innym. Jacek „Bradziaga” Jarosik ma.
Przez Mongolię, Bałkany, Rumunię, Syberię i Szwecję, szlakiem ciekawości świata i gonitwy za wciąż umykającym horyzontem. Rosyjska wódka, mongolski kumys, jurta i wielbłądy. Mały żelazny piecyk, szamani, a za chwilę szwedzki uporządkowany tryb życia i Vlad Tepes. Było też coś niecoś o Grecji i Hiszpanii.
Nie za dużo? To zależy kto mówi i jak mówi. Opowiadający powinien związać słuchaczy nicią podobną do tej, która każe nam odwracać kolejne kartki powieści aż do świtu. Albo podobną do tej, która w zimową głuchą ciemną i mroźną noc niesie stado wilków w pogoni za olbrzymim łosiem. Albo tę, która pozwala dotrwać pilotowi trafionego samolotu aż do zbawczego lotniskowca. Trzeba to mieć w sobie, żeby mówić, żeby swój sen o podróży dać w prezencie innym. Jacek „Bradziaga” Jarosik ma.
REKLAMA
Komentarze (1)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 3.149.26.176
:) (2019-03-11 21:26:51)
i daj Boże mu zdrowie. niech sobie łazi. tylko niech o tych łazęgach nie pisze. papieru szkoda i energii