Staszów: Remont w ślimaczym tempie
Dodał: MCK Data: 2007-08-14 14:22:40 (czytane: 4322)
Jeszcze kilka dni mogą potrwać prace przy remoncie drogi wojewódzkiej
numer 757, przebiegającej przez Staszów. Za tych kilka dni minie
dokładnie miesiąc od momentu, kiedy prace miały zostać zakończone.
Od kilkunastu dni ekipy remontowe podzieliły się na tych, którzy pracują i na tych, co... dopingują.
PIĘĆ DNI NA REMONT
Od
samego początku wiadomo było, że drogowcy nie zdążą z remontem drogi
wojewódzkiej na czas. Prace rozpoczęły się... na pięć dni przed
planowanym ich zakończeniem.
Umowa zawarta pomiędzy inwestorem a
wykonawcą zakładała, że remont drogi zakończy się 20 lipca. Do remontu
przewidziano ulicę Opatowską od małego ronda do Rynku oraz
kilkudziesięciometrowy odcinek ulicy Krakowskiej, od Rynku poniżej
skrzyżowania z ulicami Kolejową i Szkolną.
Po prawie dwutygodniowych perturbacjach z planami objazdów, dopiero 15 lipca ekipy mogły wejść na miejsce i zacząć prace.
OBIECUJĄCY START
Początki remontu były
obiecujące, jednak później już tak składnie drogowcom nie szło. Ulica
Opatowska została wyremontowana w szybkim tempie. Mimo że nie została
jeszcze pomalowana i nie skończono prac przy ciekach wodnych wzdłuż
jezdni, to jednak główne zadania zostały wykonane i po dwóch tygodniach
można było ulicą Opatowską jechać jak po stole - równo, szeroko i
spokojnie.
Na początku sierpnia drogowcy przenieśli się na ulicę
Krakowską. Wydawałoby się, że zakończą remont błyskawicznie, bo został
im do zrobienia kawałek zaledwie kilkudziesięciometrowy. Jednak od tego
momentu zaczęły się problemy. Dlaczego tak ślimaczy się remont ulicy
Krakowskiej? - Trochę winna jest pogoda - odpowiada Mieczysław
Winiarczyk, kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich w Staszowie.
WINNE PRZEPYCHANKI?
Wydaje
się, że jeszcze bardziej zawiniły przepychanki o mapkę objazdu dla
ciężarówek. Prace, które powinny być od dawna rozpoczęte, wstrzymywał
brak porozumienia odnośnie poprowadzenia objazdu dla ciężarówek.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że poszło o kilometr objazdu. -
Dopóki droga nie będzie zamknięta, nie możemy zacząć na dobre - mówił
Jacek Słabowski, który z ramienia Kieleckiego Przedsiębiorstwa Robót
Drogowych odpowiada za ten remont.
Ustalanie objazdu trwało
dwa tygodnie. Ostatecznie Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich w
Kielcach postanowił poprowadzić go po "swoim” terenie.
O ile
podczas remontu ulicy Opatowskiej ruch samochodów przez rynek i wąskimi
uliczkami miasta był normalny, o tyle od momentu wejścia ekip na ulicę
Krakowską ruch jest momentami sparaliżowany. Żeby ominąć remontowany
odcinek i wrócić na ulicę Krakowską, kierowcy podążają ulicami Nową,
Poprzeczną do Przejazdowej, a następnie Szpitalną i Niską lub
Świerczewskiego, Szkolną i Parkową.
JESZCZE KILKA DNI
Kierownik
Winiarczyk zapowiada, że główne prace przy jednej z najbardziej
uczęszczanych ulic w mieście powinny zakończyć się za parę dni. Ostatni
etap, czyli malowanie oznakowania poziomego, odbędzie się trochę
później. Wczoraj wreszcie udało się dokończyć kładzenie dywanika
asfaltowego. Czy będą kary za opóźnienie? Niewykluczone. - Zadecyduje o
tym dyrektor Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Wojciech Płaza
- mówi Krzysztof Wysocki, naczelnik Wydziału Dróg.
Czas płynie nieubłaganie, a za każdy dzień zwłoki przewidziana jest kara finansowa. Dzisiaj jest już 25 dni po czasie.
Marcin Jarosz
REKLAMA
Komentarze (0)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 3.129.23.30