Kwiaty i znicze w rocznicę likwidacji getta (foto/video)
Dodał: Marta Data: 2022-10-04 12:22:38 (czytane: 2705)
We wtorek, 4 października przy pomnika zebrali się: burmistrz Buska-Zdroju Waldemar Sikora, przedstawiciele Buskiego Stowarzyszenia Kulturalnego oraz uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego z Buska-Zdroju.
Wspólna modlitwa poprowadzona przez księdza dziekana Andrzeja Jankowskiego oraz chwila zadumy połączyła zebrane osoby nad tragiczną historią buskich żydów.
Poniżej przytaczamy artykuł Karoliny Trzeskowskiej-Kubasik "Getto w Busku-Zdroju (Kreishauptmannschaft Busko, dystrykt Radom)" opublikowany na łamach portalu Przystanek Historia.
Pierwsze represje niemieckie wobec buskich Żydów miały miejsce już we wrześniu 1939 r. W drugiej połowie września 1939 r. trzech żołnierzy zmotoryzowanej żandarmerii polowej – Andreas Kerner, Franz Rothe orazSiegfried Baudisch – ograbiło w Busku-Zdroju kilka żydowskich mieszkań.
Wśród właścicieli lokali złupionych przez wspomnianych wyżej Niemców byli m. in. właściciel miejscowej drukarni Josek Topioł, a także Kala Cukiermanowa i Szlama Zylbersztajn.
Gwałty na ludności żydowskiej
„(...) przed około ośmiu dniami w ciągu nocy kazali sobie wydać pieniądze w trzech mieszkaniach lub przedsiębiorstwach żydowskich. Żydowskich właścicieli mieszkań lub przedsiębiorstw zmusili do wydania pieniędzy pod groźbą pistoletu. Według własnych zeznań, zdobyli tej nocy około 8-9 000 złotych”.
Koledzy Baudischa namówili go do udziału w tym procederze argumentując, że przestępstwa przeciwko Żydom nie są niczym niewłaściwym oraz nie podlegają karze. Z tego względu ofiarą rabunków trzech niemieckich żołnierzy padli tylko i wyłącznie Żydzi. W nocy z 27 na 28 września 1939 r. Kerner, Rothe oraz Baudisch pobili ciężko Szaję Kaufmana, który mieszkał przy ul. Stopnickiej w Busku-Zdroju. Ogolili mu brodę, kazali mu rozebrać się do naga, a następnie na komendę padać w kałużę. Jego córkę, 20-letnią Hindę, zgwałcili.
Obciążenia materialne i roboty przymusowe
Na mocy rozporządzenia Generalnego Gubernatora dr. Hansa Franka z 26 października 1939 r., wprowadzono przymus pracy dla ludności żydowskiej.
Drugie postanowienie wykonawcze wydane 12 grudnia 1939 r. określało granice wiekowe dla Żydów, których obowiązywał przymus pracy – od 14 do 60 roku życia. Wart podkreślenia jest fakt, że pierwsza faza akcji eksterminacyjnej była skierowana na zniszczenie podstaw materialnych i gospodarczych ludności żydowskiej.
W tym celu pobierano od niej
wysokie kontrybucje pieniężne, haracze oraz zmuszano Żydów do
wykonywania prac. W czasie niezwykle ostrej zimy na przełomie 1939 r. i
1940 r. buskich Żydów skierowano do odśnieżania ulic. Rozkaz burmistrza
Buska-Zdroju z 5 lutego 1940 r. brzmiał:
„Z polecenia Niemieckich
Władz Wojskowych należy natychmiast dostarczyć 100 (stu) robotników
żydów z łopatami przed budynek nowej szkoły powszechnej w Busku-Zdroju –
w celu usunięcia zupełnego śniegu przed szkołą”.
Buscy Żydzi odgarniali również śnieg z trasy Kielce-Chmielnik-Busko-Zdrój. Część Żydów z Buska-Zdroju pracowała również po 18 godzin dziennie na torfowisku, położonym za cmentarzem katolickim. Zatrudniano ich również do pracy przy budowie strzelnicy poza miastem.
Pracę wykonywali na rzecz żandarmerii niemieckiej:
„Codziennie
rano szły uszeregowane grupy Żydów z łopatami na ramionach w kierunku
błonia. Młody esesman z pistoletem maszynowym na ramieniu i z pejczem w
garści nakazywał śpiewać. Było lato. Żydzi rozebrani do gatek kopali
strzelnicę, a jej skarpy wykładali zieloną darniną dowożoną chłopskimi
podwodami”.
Żydów, którzy pracowali za wolno, mordowano. Po wojnie odkryto na terenie strzelnicy co najmniej dwie mogiły zbiorowe. Wiesław Dytkowski relacjonował po wojnie: „Po strojach i zaroście poznałem, że byli tam pochowani wyłącznie Żydzi”.
Powstanie buskiego getta Getto w Busku-Zdroju powstało jak większość gett na terenie Kreishauptmannschaft Busko w kwietniu 1940 r. Mieściło się głównie na dwóch ulicach: Kościuszki i Kilińskiego. Najprawdopodobniej obejmowało również rynek oraz obecną ul. Partyzantów, gdzie znajdowała się synagoga. Getto w Busku-Zdroju miało charakter otwarty – Żydów jednakże obowiązywał bezwzględny zakaz opuszczania ich terytorium.
Getto w Busku-Zdroju miało charakter otwarty – Żydów jednakże obowiązywał bezwzględny
zakaz opuszczania ich terytorium. Ucieczka z niego początkowo groziła nałożeniem kary
pieniężnej. Przykładowo, za ucieczkę dwóch Żydów z buskiego getta gmina musiała
zapłacić po 1 000 zł okupu. W późniejszym czasie za takie zachowanie groziła kara
śmierci.
Ucieczka
z niego początkowo groziła nałożeniem kary pieniężnej. Przykładowo, za
ucieczkę dwóch Żydów z buskiego getta gmina musiała zapłacić po 1 000 zł
okupu. W późniejszym czasie za takie zachowanie groziła kara śmierci.
Wiązało się to zapewne z rozporządzeniem Hansa Franka z 15 października
1941 r., które przewidywało karę śmierci za samowolne opuszczenie getta.
Warto zwrócić uwagę, że Busko-Zdrój pozostawało w Kreishauptmannschaft
Busko miastem z najmniejszą ilością deportowanych (16,3 %
nowoprzybyłych). Był to wynik świadomej decyzji Kreishauptmanna dr.
Wilhelma Schäfera, który uznał, że Busko-Zdrój jako stolica
Kreishauptmannschaftu ma pozostać miastem wolnym od Żydów. Do
Buska-Zdroju w grudniu 1940 r. przybyło 1500 Żydów z Radomia, zaś 24
lutego 1941 r. do uzdrowiska przesiedlono 966
Żydów z Płocka. Latem 1941 r. buskie getto zamieszkiwało 1723 Żydów.
4
listopada 1940 r. zawiązany został Komitet Żydowskiej Samopomocy
Społecznej (ŻSS) w Busku-Zdroju na czele z Joskiem Topiołem. Obejmował
delegatury w Chmielniku, w Nowym Korczynie, w Pacanowie, w Stopnicy, w
Szydłowie i w Wiślicy. Pomocy udzielano w różnej formie: w postaci
odzieży (najczęściej żywanej), artykułów spożywczych, lekarstw oraz
pieniędzy. Dzięki pomocy ŻSS przesłano do Chmielnika cały zapas
medykamentów. W getcie w Busku-Zdroju funkcjonował szpital epidemiczny,
oddział izolacyjny i komitet sanitarny pod nadzorem dwojga lekarzy, dr.
Anieli Żwan-Goldschmied oraz dr. L. Zareckiego.
Oprawcy Żydów
Licznych zbrodni na buskich Żydach dokonywała żandarmeria niemiecka. Daniel Fischgarten relacjonował: „(…) Żandarmeria wpadła raz do piekarza, żądając chleba, ponieważ go nie miał, zbili i zdeptali go na śmierć (…)”.
Zwyczajem żandarmów niemieckich z Buska-Zdroju było również organizowanie w soboty napadów na Żydów wychodzących z bożnicy.
Jednym
z katów ludności żydowskiej na terenie miasteczka uzdrowiskowego był
członek Sicherheitspolizei – Johann Hansel. W kwietniu 1940 r.
rozstrzelał żydowskiego piekarza – Awigdona Birenbauma pod pretekstem
wypieku pieczywa przed Paschą. Jego ciało pochowano na cmentarzu
żydowskim w Busku-Zdroju. Pod koniec 1940 r. Hansel brutalnie pobił
Jakuba Rozenberga. W 1941 r. zastrzelił nieustalonego z nazwiska Żyda za
brak opaski z gwiazdą Dawida. Wieść o jego udziale w egzekucjach Żydów
na cmentarzu żydowskim była powszechnie znana wśród mieszkańców
Buska-Zdroju: „Po każdym jego zjawieniu się na kirkucie rozlegały się strzały. Zawsze jechał z kimś, a wracał sam” .
Akcja wysiedleńcza w getcie w Busku-Zdroju
We
wrześniu 1942 r. w dzielnicy żydowskiej w Busku-Zdroju zamurowano okna
wychodzące na ulice, pozbawiając Żydów dziennego światła. Akcja
wysiedleńcza w buskim getcie rozpoczęła się 1 lub 2 października 1942 r.
Dzień wcześniej Niemcy nakazali mieszkańcom Buska-Zdroju dostarczenie
300 wozów. Tego samego żandarmeria niemiecka pod dowództwem Koeniga dnia
szczelnie otoczyła getto kordonem. Powyższe zdarzenia wywołały duże
zaniepokojenie wśród buskich Żydów. Zofia Peretiatkowicz, która
udzielała pomocy jednej z żydowskich rodzin zeznawała po wojnie:
„(…) Zastałam
już [ich – K.T-K] w innym mieszkaniu na strychu. Rzeczy leżały w
nieładzie. Byli ogromnie zaniepokojeni, ale wszyscy byli przekonani, że
wiozą ich do obozu pracy, bo jeszcze nic nie wiedzieliśmy o Treblince.
Wtedy obiecałam, że o piątej rano przyślę dozorcę po rzeczy, które
chcieli u mnie przechować. Tymczasem o piątej rano już nikogo nie było”.
Peretiatkowicz
zaproponowała rodzinie, że ukryje ich najstarszą córkę – Esię. Ta
jednak odmówiła twierdząc, że nie mogłaby żyć ze świadomością, że tylko
ona się uratowała, podczas gdy cała jej rodzina zginęła.
Akcja
wysiedleńcza rozpoczęła się we wczesnych godzinach rannych. Daniel
Fischgarten, który przed wojną trudnił się wyrobem obuwia, a w czasie
wojny przebywał w getcie w Busku-Zdroju relacjonował:
„(…)
Rozkaz, aby w przeciągu 5 minut wyjść na ulicę. Ustawiono po 10 osób.
Dzieci zabijano na miejscu, rozbijano o ściany i o słupy, brano za nogi i
rozwalano główki, do starszych ludzi strzelano”.
W czasie
przeprowadzenia akcji wysiedleńczej w getcie w Busku-Zdroju Niemcy
rozstrzelali na cmentarzu żydowskim chorych, starców, niezdolnych do
marszu oraz znaczną część małych dzieci. Zastrzelono wówczas między
innymi przewodniczącego Judenratu – Josefa Topioła.
Buskich Żydów
skierowano w kierunku Jędrzejowa, położonego około 38 km od
Buska-Zdroju. Droga biegła przez Pińczów, gdzie Niemcy przeprowadzali
selekcję. W jej wyniku część Żydów skierowano do fabryki amunicji Hasag
(Hugo Schneider Aktiengesellschaft). Jakob Rosenberg relacjonował:
„O
godzinie 4-tej nad ranem zabrano całą ludność zwykłymi furmankami,
takimi jak się woziło w Polsce nawóz na pola. Te furmanki prowadzili
polscy furmani, chłopi. (…) I zawieźli nas do Pińczowa. (…) W Pińczowie
nie dali nam nawet zejść z tych furmanek, tylko kazali nam jechać tymi
samymi furmankami dalej. I tak zajechaliśmy do Jędrzejowa. W Pińczowie
dobrali i dołączyli do naszego transportu jeszcze inne furmanki
załadowane Żydami. I wszystkich dowieźli do Jędrzejowa na stację
kolejową. Tutaj na tej stacji kolejowej były już przygotowane dla nas
wagony kolejowe. Były to wagony towarowe z małymi okienkami,
przeciągniętymi drutami. Nie dali nam nic zabrać ze sobą. Nie mieliśmy
żadnych rzeczy ze sobą. Najwyżej można było mieć coś małego w kieszeni.
Nikt nam nie powiedział, dokąd jedziemy. Na stacji było pełno Niemców. W
transporcie tym była cała moja rodzina i mnie także tam załadowano. Po
załadowaniu zamknęli wagony. Nie mieliśmy nic do jedzenia, nic nam nie
dali do picia”.
W czasie marszu do Jędrzejowa udaną próbę
ucieczki wraz z dwoma innymi Żydami podjął Daniel Fischgarten. Przez
trzy tygodnie ukrywali się w lesie, po czym przedostali się do
Chmielnika, skąd trafili następnie do fabryki amunicji Hasag.
Pozostałych
buskich Żydów przetransportowano do Treblinki. Jednym z nielicznych,
którym udało się tam uniknąć śmierci w komorze gazowej, był Moniek
Topioł. Przydzielono go do brygady obsługującej krematorium. Z Treblinki
uciekł najprawdopodobniej 2 sierpnia 1943 r.
Po wysiedleniu getta
W
czasie przeprowadzenia akcji wysiedleńczej w getcie w Busku-Zdroju
Niemcy rozstrzelali na cmentarzu żydowskim chorych, starców, niezdolnych
do marszu oraz znaczną część małych dzieci. Zastrzelono wówczas między
innymi przewodniczącego Judenratu – Josefa Topioła.
Zbrodni w
Busku-Zdroju dokonywano również po zakończeniu akcji wysiedleńczej w
getcie. Po wysiedleniu Żydów, w pierwszych dniach października 1942 r.,
członkowie Sonderdienstu plądrowali mieszkania pożydowskie w
poszukiwaniu ukrywających się Żydów, a także w celu zagarnięcia ich
majątku.
Około 50-letnia Miriam Cukier ukryła się za szafą w swoim mieszkaniu na ul. Kilińskiego. Członkowie Sonderdienstu wyciągnęli ją z budynku i na miejscu zastrzelili. Podobny los spotkał kobietę o nazwisku Binensztok [imię nieznane], która ze względu na niedołężność pozostała w domu. Patrol Sonderdienstu wyciągnął ją z łóżka i rozstrzelał na podwórku przed jej domem. Zarówno Cukier, jak i Binensztok pochowano na kirkucie w Busku-Zdroju.
/Karolina Trzeskowska-Kubasik/
Źrodło: przystanekhistoria.pl
REKLAMA
Komentarze (4)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 3.135.183.187
Max (2022-10-06 13:27:34)
W żadnym, za to tu żydzi żydom stawiają
Rodowity (2022-10-05 22:28:29)
Ludzie ,co znaczy buskich żydów?Opamiętajcie się.
ciekawy (2022-10-05 07:13:46)
Tak bez spiny kto mi powie w którym mieście Żydzi wystawiają Polakom pomniki i ich upamiętniają, przynoszą kwiaty itp.
Do poniżej (2022-10-04 20:08:18)
Wg szacunków IPN z 2019 roku należy przyjąć, że na terenie Kreishauptmannschaft Busko w czasie II wojny światowej zginęło 4000 Polaków oraz około 25000 Żydów. Może pora i o nich wspomnieć a nie tylko zafiksowanie na temat Żydów czy to w Chmielniku czy teraz w Busku??