Galapagos z Elżbietą Wichrowską-Majchrowską
Dodał: Milena Data: 2018-04-19 11:42:25 (czytane: 4305)
17 kwietnia 2018 roku w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Busku-Zdroju odbyło się spotkanie "Galapagos z Elżbietą Wichrowską-Majchrowską".
Zapachniało dalą, oceanem i przygodą. Gdzieś tam wychynęły z głębi wód, za sprawą wulkanu wyspy. Kilkanaście większych i trochę odłamków, do których nie da się nawet dopłynąć. Barwna opowieść z piratami i hiszpańskim złotem w tle. Jeszcze dzisiaj kiedy natężyć słuch, dochodzi słaby już harmider pijanej czeredy. Piętnastu chłopów na umrzyka skrzyni - Jo-ho-ho! i butelka rumu! Diabli i trunek resztę bandy wzięli Jo-ho-ho! i butelka rumu! Stają przed oczyma malownicze postacie, nie z naszej epoki. Należą bowiem do innych, weselszych z pewnością czasów. Warto przypomnieć, że gdzieś tu podobno żył Alexander Selkirk... Galapagos. Pani Elżbieta Wichrowska - Janikowska podróżuje i pisze.
Jest ciekawa tego co za horyzontem. I tego co w ludzkim sercu. Łatwo przenieść się za pomocą elektroniki w każdy zakątek, choćby najdalszy. Trudniej wybrać się samemu gdzieś w zapadły kąt. Czuć zapach ogromu, pełnego tajemnic. Dotykać dziwnych skał, odgadywać z nikłych niekiedy poszlak, niewyraźniejącą przeszłość.
Pisarka, podróżniczka spotkała się z młodzieżą buskich szkół. Uczniowie zostali porwani niby latającym dywanem, w sen o wyspie, uwierzytelniony prawie baśniowo. Dotknęli Archipelagu Galapagos, Wysp Żółwich, Archipielago de Colón i wielu innych, niekiedy egzotycznie brzmiących nazw tego Edenu.
Nie ma w tym przesady, że Rajem trzeba nazwać miejsce, gdzie człowiek wraca do przyjacielstwa ze zwierzętami i roślinami. Mieszkają tam ludzie mądrzy, dbający o swoją Ojczyznę w sposób, który przynosi im zaszczyt. Wpatrzeni we wspaniałe żółwie, iguany, uchatki, różowe flamingi i opuncje. Kochają niebo, wiatr, wulkaniczne skały, przestwór oceanu. Cenią każdą kroplę słodkiej wody. Chyba tego jednego brakuje im.
Niezmiernie rzadko przydarza się zasłuchanie. Pani Elżbieta Wichrowska - Janikowska rzuciła dzisiaj na nas czar. Słodki, pokuśny, pełen jako się rzekło dali i tęsknoty, za czymś ledwo majaczącym, nieznanym, a przecież bliskim i swojskim. Niełatwo to sprawić. Trzeba wielkiej wiedzy, wielkiego serca i wielkiej "miłości do ludzi".
Jest ciekawa tego co za horyzontem. I tego co w ludzkim sercu. Łatwo przenieść się za pomocą elektroniki w każdy zakątek, choćby najdalszy. Trudniej wybrać się samemu gdzieś w zapadły kąt. Czuć zapach ogromu, pełnego tajemnic. Dotykać dziwnych skał, odgadywać z nikłych niekiedy poszlak, niewyraźniejącą przeszłość.
Pisarka, podróżniczka spotkała się z młodzieżą buskich szkół. Uczniowie zostali porwani niby latającym dywanem, w sen o wyspie, uwierzytelniony prawie baśniowo. Dotknęli Archipelagu Galapagos, Wysp Żółwich, Archipielago de Colón i wielu innych, niekiedy egzotycznie brzmiących nazw tego Edenu.
Nie ma w tym przesady, że Rajem trzeba nazwać miejsce, gdzie człowiek wraca do przyjacielstwa ze zwierzętami i roślinami. Mieszkają tam ludzie mądrzy, dbający o swoją Ojczyznę w sposób, który przynosi im zaszczyt. Wpatrzeni we wspaniałe żółwie, iguany, uchatki, różowe flamingi i opuncje. Kochają niebo, wiatr, wulkaniczne skały, przestwór oceanu. Cenią każdą kroplę słodkiej wody. Chyba tego jednego brakuje im.
Niezmiernie rzadko przydarza się zasłuchanie. Pani Elżbieta Wichrowska - Janikowska rzuciła dzisiaj na nas czar. Słodki, pokuśny, pełen jako się rzekło dali i tęsknoty, za czymś ledwo majaczącym, nieznanym, a przecież bliskim i swojskim. Niełatwo to sprawić. Trzeba wielkiej wiedzy, wielkiego serca i wielkiej "miłości do ludzi".
REKLAMA
Komentarze (0)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 18.119.135.202